piątek, 27 maja 2016

Elektrostymulacja mięśnia czworogłowego

      Tym razem zaprezentuje Wam stymulacje "czwórki" przy pomocy pobudzania impulsem elektrycznym. Link do filmu znajduje się poniżej.








Link do filmu z elektrostymulacji mięśnia czworogłowego
















                                                 





Link do filmu
z elektrostymulacji
mięśnia czworogłowego
 !!!

środa, 6 stycznia 2016

Elektrostymulacja mięśnia dwugłowego uda

Powrót do zdrowia po kontuzji kolana wymaga różnych, często zaskakujących działań. Tym razem zmuszony byłem poddać się... rażeniu prądem!;) Oczywiście wszystko pod kontrolą i za pośrednictwem specjalnego sprzętu. Poniżej link do filmiku z tego wydarzenia !!!









link do filmiku z elektrostymulacji
mięśnia dwugłowego
 !!!

poniedziałek, 7 września 2015

Dwa miesiące po szyciu łąkotki przyśrodkowej. Myśl pozytywnie!



      Kolejna okazja do celebracji! Właśnie dzisiaj minęły dwa miesiące od drugiej już operacji lewego kolana, podczas której zszyto moją roztrzaskaną łąkotkę przyśrodkową oraz wypełniono kością allogeniczną kanały po (nieudanym, bo wchłoniętym przez organizm) przeszczepie z rekonstrukcji ACL odbytej trzy i pół roku temu. 
      Dwa miesiące to czas, po którym jestem już w stanie prawie zupełnie normalnie chodzić. Nie noszę ortezy. Gdy idę po ulicy, nikt nawet nie domyśla się, że nie tak dawno miałem problem z samodzielnym pójściem do kuchni. Wchodzenie po schodach sprawia jeszcze ból, zgięcie nie jest pełne, ale codziennie nad tym pracuje. Masa mięśni też pozostawia wiele do życzenia, mimo to swój stan na ten moment rehabilitacji oceniam na dobry. Po operacji pozostały wspomnienia, blade już blizny i wiele zdjęć. Jedno z nich widzisz po prawej.
      Ktoś, kto przygody z kolanem ma już dawno za sobą mógłby powiedzieć, że dwa miesiące to żaden wyczyn i jeszcze wiele przede mną. Zgodzę się z tym. Mam jednak swoje powody. Co prawda wiele przede mną, ale całkiem sporo również za mną. Z racji tego, że to już druga operacja i stan kolana nie zachwycał, a można nawet powiedzieć, że obfitował w rozmaite uszkodzenia, pokonanie dwóch miesięcy ciężkiej, żmudnej, bolesnej i skomplikowanej rehabilitacji uważam za spory sukces. Dodatkowo perspektywa kolejnej operacji, czekającej mnie już w lutym tego roku, nie napawa optymizmem. Staram się więc cieszyć każdym nawet najmniejszym sukcesem, każdym postępem, każdym kolejnym etapem na tej krętej ścieżce do odzyskania pełnego zdrowia. Życzę Ci tego samego! Odnajdź radość tam, gdzie inni nie mają odwagi wsadzić nawet czubka nosa;)

wtorek, 4 sierpnia 2015

Blizny po artroskopii kolana i szyciu łąkotki. Równy miesiąc po operacji.



 Moje kolano miesiąc po artroskopii i zszyciu łąkotki przyśrodkowej
 wygląda w następujący sposób: 


zdj. nr 1

















   


zdj. nr 2



Jak widzicie powstało 5 otworów, z czego 3 są typowe dla artroskopii. Zastanawiają mnie natomiast dwie blizny w kształcie krzyżyków, te po wewnętrznej stronie kolana 
(lepiej widoczne na zdj. nr 2). 
W środę, czyli jutro, idę na kontrole do lekarza i zapytam czym są i za co odpowiadają. Podejrzewam, że mają związek z szyciem łąkotki.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Druga operacja mojego kolana - powtórna rekonstrukcja ACL ?

      Dzisiaj, 3 sierpnia 2015 roku, mija dokładnie miesiąc od mojej drugiej operacji kolana, a ja dalej nie mogę stanąć na operowanej nodze, zginam ją tylko do 30 stopni... Dlaczego? O tym za chwilę. Trzeba zacząć od tego, z jakiego powodu tak naprawdę moje kolano po raz kolejny znalazło się na stole operacyjnym. Diagnoza okazuję się zaskakująca!
   
Dzień po operacji. (kliknij na zdjęcie aby powiększyć)

 
      Dla osób, które nie śledzą wszystkich moich wpisów - kilka lat temu przeszedłem rekonstrukcje ACL, czyli wiązadła krzyżowego przedniego; operacja, rehabilitacja, ćwiczenia - Wszystko wzorowo, zgodnie z planem. Jednak cały czas odczuwałem lekką niestabilność kolana. Lekarze i fizjoterapeuci tłumaczyli to niecałkowicie odbudowanymi mięśniami. Początkowo zgadzałem się z tą diagnozą, gdyż ubytek mięśni w operowanej nodze był widoczny gołym okiem. Mijały miesiące mojej rehabilitacji, a praca nad odbudową mięśni z każdym mijającym tygodniem stawała się coraz bardziej owocna. W pewnym momencie obwody obu moich nóg osiągnęły jednakową miarę. Byłem szczęśliwy! Oznaczało to koniec żmudnych, ciężkich i monotonnych ćwiczeń oraz powrót do moich marzeń, powrót na boisko piłkarskie. Niestabilność występowała nadal, choć już zdecydowanie mniejsza. Miałem w związku z jej dalszym występowaniem pewne obawy, więc z dociekliwością wypytywałem specjalistów czy tak to właśnie powinno być. Odpowiedzi, które otrzymywałem były jednoznaczne: ruch kolana po rekonstrukcji wiązadeł krzyżowych przednich ACL zawsze będzie się nieznacznie różnił od zdrowego, ponieważ przeszczep zastępujący naturalne wiązadło nie jest idealnym zamiennikiem, inne są miejsca jego mocowania i trzeba się nauczyć z tym funkcjonować. Różnice te widoczne będą zwłaszcza podczas uprawiania sportów typu piłka nożna, siatkówka, koszykówka, narty.
     
      Zachęcony takimi opiniami postanowiłem spróbować swoich sił na boisku. Początkowo pełny obaw, delikatnie wprowadzałem się ponownie w piłkarską rzeczywistość. Zabawy z piłką, krótkie podania, truchty. Powoli przełamywałem psychiczną blokadę, która przy każdym ruchu nakazywała mi traktowanie kolana jak trędowatego. Niestety, nigdy nie udało mi się w pełni pozbyć tego uczucia. Gdzieś z tyłu głowy ciągle zapalała się lampka, przypominająca o przebytej kontuzji i całej historii mojego kolana. Mocno ograniczało to moje niegdyś całkiem dobre wyczyny sportowe.

      Często zadawałem sobie pytanie: Czy ze mną coś nie tak? Dlaczego nie mogę o tym wszystkim zapomnieć i w pełni oddać się grze na najwyższych obrotach? Wszystko było ze mną okej, przynajmniej w sensie psychicznym... Nie miałem prawa zapomnieć o kontuzji, ponieważ jej skutki były odczuwalne niemal tak samo, jak przed operacją. Zresztą nie miało prawa być inaczej, skoro okazało się, że przebyta rekonstrukcja ACL kompletnie się nie powiodła... O tym za chwilę. Pewnego razu na boisku kolano mi uciekło. Wiedziałem, że stało się coś poważnego. Czułem się tak, jak przy pierwszym zerwaniu wiązadła. Pomyślałem więc, że zerwałem przeszczep zastępujący wiązadło, z taką też diagnozą udałem się do ortopedy. Lekarz utwierdził mnie w tym przekonaniu i ustaliliśmy termin rewizyjnej (powtórnej) rekonstrukcji wiązadła krzyżowego przedniego. Stół operacyjny pokazał nam, jak bardzo się myliliśmy. Okazało się, że przeszczep z poprzedniej rekonstrukcji kolana... zniknął! Nie było po nim nawet śladu! Najbardziej prawdopodobna wersja wytłumaczenia takiego zjawiska mówi o tym, że...

piątek, 26 czerwca 2015

lista badań niezbędnych do wykonania przed rekonstrukcją ACL

      Proces rekonstrukcji więzadeł krzyżowych kolana to nie tylko jedna wizyta w szpitalu. Wiąże się z tym bowiem niemało obowiązków do wypełnienia. Czeka Cię kilka uprzedzających operację badań, rejestracji i szpitalnych wizyt. Zdziwisz się ile razy będziesz musiał odwiedzić szpital i podobne mu placówki, zanim dojdzie do artroskopii kolana.
      Przedstawiam listę badań, których wykonanie przed operacją kolana jest niezbędne:

poniedziałek, 16 lutego 2015

Blizny kolana po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych

     
 
                                                                        
   
       Witajcie;) często ludzie pytają mnie, jak wyglądają blizny po artroskopii lub rekonstrukcji więzadeł krzyżowych przednich ACL kolana. Postanowiłem więc zaprezentować w pełni wygojone blizny. Ponumerowałem miejsca, w których są bądź powinny być widoczne blizny, a na następnych zdjęciach zaprezentowałem każde miejsce z bliska.







Oto zdjęcia prezentujące każdą bliznę
z osobna

niedziela, 4 stycznia 2015

5 rzeczy, których nauczysz się dzięki zerwanym więzadłom krzyżowym kolana.

       Witajcie;) Dzisiaj trochę ku pokrzepieniu serc. Kontuzja kolana to bez wątpienia wielkie nieszczęście. Jednakże znane i sprawdzone przez lata swojego istnienia przysłowie mówi, że CO CIĘ NIE ZABIJE, TO CIĘ WZMOCNI. Moim zdaniem idealnie odnosi się ono do sytuacji, w której znajdujemy się "dzięki" naszej kontuzji kolana. Każdy, kto pokonał swoje problemy z tym jakże skomplikowanym w budowie stawem; czy to szycie łąkotki, czy zerwane wiązadło krzyżowe, czy ACL, MCL, LCL - bez znaczenia - ten wie, jak zmieniła się jego osobowość, oczywiście na plus! Jeśli natomiast ktoś ma tę wspaniałą podróż w głąb własnej psychiki przed sobą, polecam przeczytać o niebywale pozytywnych skutkach tej wycieczki. Twoje kolano zahartuje Cię na resztę życia!
Poniżej prezentuje 5 rzeczy, których nauczy Cię kontuzja kolana:
   
1. Systematyczność - powtarzanie codziennie po kilka razy tych samych, żmudnych ćwiczeń, które w gruncie rzeczy nawet nie są ciężkie (tzn. nie doprowadzają do bólu mięśni), ale bardzo nużące i tak przez kilka miesięcy. O tym, jakie to ciężkie przekona się ten, kto po kilku tygodniach już na sam widok taśmy do ćwiczeń utraci chęć do życia. Monotonia ćwiczeń sprowadza do parteru niejednego życiowego optymistę. Nie można ich na własną rękę urozmaicać ani zwiększać obciążeń - ciągle musisz oszczędzać staw kolanowy!

2. Cierpliwość - efekty ćwiczeń tylko na początku są zadowalające. Cieszymy się co raz większym kątem zgięcia i wyprostu. Każdy kroczek postawiony bez kul zdaje się być krokiem zbliżającym do nieba. Niestety efekty po

sobota, 20 grudnia 2014

Mały jubileusz, kolejna granica przekroczona

       Witajcie! Mam zaszczyt poinformować , że przekroczona została granica 5000 czytelników :) Dziękuję i proszę o dalsze korzystanie z moich porad na temat kolana.

wtorek, 16 grudnia 2014

Bardzo popularna i BARDZO ZŁA rozgrzewka kolan! Nigdy więcej tego nie rób!



Dlaczego jest zła? Zastanów się, na ile ten okrężny ruch kolan jest naturalny... Wykonując taką rozgrzewkę, zwiększasz ryzyko urazu kolana podczas wykonywania późniejszych ćwiczeń.

piątek, 14 listopada 2014

Ponowne zerwanie więzadeł krzyżowych przednich kolana

       Przeszedłem rekonstrukcje ACL i ponownie zerwałem wiązadła krzyżowe w operowanym kolanie. Właściwie to nie zerwałem wiązadła tylko imitujący je przeszczep wstawiony podczas operacji. Niestety powtórne zerwanie zdarza się często, zdecydowanie częściej niż byśmy się spodziewali i niż byśmy sobie tego życzyli. Czy bolało bardziej niż za pierwszym razem? Zdecydowanie tak! a to z jednej, prostej przyczyny - kiedy zrywasz więzadła po raz pierwszy pozostaje Ci nadzieja, że to tylko skręcenie kolana, że przejdzie, że tylko coś chrupnęło i będzie dobrze. Nawet po diagnozie łudzisz się, że szybko uporasz się z operacją i wrócisz do zdrowia. Masz nadzieję... taa... Za drugim razem sytuacja jest inna. Zostajesz obdarty z tej dziecięcej naiwności. Ja niemal od razu zdałem sobie sprawę z tego, co się właśnie stało. Wykrzywione kolano, trzask, ból... Poznałem ten ból. Już wiedziałem, że wszystko (operacja, rehabilitacja, fizjoterapia itd.) poszło na marne. Na dodatek byłem świadomy, przez co będę musiał znowu przechodzić... Jeśli znalazłeś się w takiej sytuacji i jesteś przygnębiony to uprzedzam, że dalsza część tego tekstu również nie będzie napawała optymizmem. Tym razem nie zamierzam głaskać Cię po jajach i mówić, że wszystko będzie dobrze. W zamian za to przedstawię szczerą prawdę, zgoda?

       Być może ciekawy jesteś, dlaczego

niedziela, 9 listopada 2014

Odpowiedzi na maile

Przedstawiam maila, którego jakiś czas temu otrzymałem od jednego z czytelników. Oczywiście tutaj wstawiam go anonimowo.

treść pytania:
"Witam
Mam pytanie do ciebie ale wcześniej opisze na szybko mój przypadek. 5 lat temu robione acl z łąkotką. Kolano super śmigało jak nowe. Do teraz. Na treningu przeskoczyło mi lekko do środka. Wizyta u ortopedy-więzadła całe, lekko uszkodzona łąkotka. Obecnie wracam do zdrowia i zastanawiam sie czemu uciekła ta noga. Moje pytanie: czy skorzystac z wizyty u fizjoterapeuty. Nigdy nie byłem. W blogu opisujesz i chwalisz. Dzieki za odp"

moja odpwiedź:
"Witam,
Powodów może być kilka. Noga mogła uciec bo mięsień czworogłowy i dwugłowy są słabe albo był to zwyczajny pech sytuacyjny, nie mający związku z przeżytą kontuzją. Być może wpływ na to przeskoczenie w kolanie miał niewykształcony w pełni zmysł równowagi, który po operacji acl wymaga całkowitej odbudowy. Wskutek tego odpowiednie mięśnie stabilizujące nie zdążyły napiąć się na czas. Tutaj moje pytajnie - czy podczas końcowej fazy rehabilitacji korzystałeś z ćwiczeń stabilizujących, np. przysiadów na specjalnych orbitkach? (coś w rodzaju płaskiej, okrągłej poduszki napełnionej powietrzem). Ćwiczy się w ten sposób balans na nierównej powierzchni.

Jeśli dalej odczuwasz ból, masz utrudnienia w chodzeniu lub kąt zgięcia i wyprostu nie jest pełny to wizytę u fizjoterapeuty zdecydowanie polecam. Fizjoterapeuta wykona drenaż limfatyczny, dzięki czemu wszelkie krwiaki zanikną i ulga będzie niemal natychmiastowa."

Zachęcam do częstszego zadawania pytań ;) Możesz je zadać za pomocą panelu znajdującego się w prawym pasku.

czwartek, 23 października 2014

Opis USG mojego kolana

        Zamieszczam zdjęcia oryginalnego opisu badania USG wykonanego na moim kolanie w stanie powtórnego zerwania wiązadła krzyżowego i urazu łąkotki. Badania wykonane w prywatnym gabinecie na terenie Krakowa.

piątek, 10 października 2014

Czy trzeba golić nogę przed operacją?

       Witajcie kochani, tęskniliście? Dostałem od jednego z czytelników dosyć nieśmiałe pytanie, a mianowicie: czy przed pójściem na operację kolana trzeba ogolić nogę? Oczywiście spieszę poinformować, że pytanie zadał mężczyzna. Moja odpowiedź to...

wtorek, 23 września 2014

jak chodzić z jedną kulą?!

       Zapamiętajcie to raz na zawsze. Oto jedyny prawidłowy sposób chodzenia z jedną kulą
       Trzymamy ją po stronie przeciwnej do kontuzjowanej nogi.

 
To Bardzo istotne. Zadaniem kuli jest częściowe przeniesienie ciężaru ciała z chorej nogi na kulę. Trzymanie kuli po stornie kontuzjowanego kolana zamiast odciążyć staw i ułatwić chodzenie, dodatkowo obciąży tę stronę ciała, którą chcemy oszczędzać. Efekt będzie więc odwrotny do zamierzonego.

sobota, 20 września 2014

Rozwijamy się!

       Z dnia na dzień strona wygląda coraz lepiej :) Mnóstwo nowości, a to dopiero początek! Jeśli chcesz być zawsze na bieżąco i nie wstydzisz się tego zrobić, polub stronę Takiekolano na facebooku - służy do tego specjalne pole, znajdujące się po prawej stronie. Dzięki temu nie przegapisz żadnego nowego posta!

       Nieśmiało wkraczam także na youtube.com z filmikami instruktażowymi, ćwiczeniami itp. Pierwszy z nich znajdziesz gdzieś na lewym pasku tej strony;). Możesz także przejść do mojego kanału z filmami klikając TUTAJ

Przygotuj swój dom na kontuzje kolana!

       Potrzeba jest matką wynalazku, prawda? Podobnie jest podczas kontuzji kolana. Utrudnienia w poruszaniu się zmuszają do wprowadzenia wielu udogodnień w otaczającej nas przestrzeni. Oczywiście niemożliwe jest nagłe przeniesienie naszego mieszkania z szóstego piętra na parter, ale róbmy to, co możemy, a na pewno drobne udogodnienia ułatwią nam życie z kontuzją. Bowiem powrót do pełnej sprawności to ciężki i wolno płynący czas przepełniony frustracją. Cóż... istotnie może nie umknąć Ci, że życie miewa gorzki smak. Dlatego trzeba będzie odpowiednio się przygotować. Zadbać trzeba również nasze bezpieczeństwo. Nie chcemy przecież przez zwykłą nieuwagę doprowadzić do nieszczęśliwych wypadków i ponownej operacji!

Poniżej przedstawiam sposoby na ułatwienie sobie życia podczas kontuzji kolana:

piątek, 19 września 2014

kontuzja mojego kolana, cz. XI - "wyjście ze szpitala po operacji"

       Powrotu ze szpitala do utęsknionego domu nie można porównać z niczym innym. Kto sam był, widział na własne oczy i przeżył na własnej skórze to wie, o czym mówię. Poprzednią część, w której opisywałem pobyt w szpitalu, znajdziesz tutaj. Znana anegdota głosi, że na pobyt w szpitalu trzeba mieć końskie zdrowie. Nie da się ukryć, że w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Potwierdzą to nie tylko osoby po rekonstrukcji wiązadeł kolana, ale wszyscy pacjenci. Nie ma to jak zastąpić szpitalną pryczę własnym łóżkiem, a długich, szarych i ponurych korytarzy widokiem z domowego okna. Choćbyśmy trafili na najmilszy na świecie personel medyczny to i tak nie zastąpi nam on ciepła domowego ogniska, a szpitalne jedzenie... cóż. Pozostawię to bez komentarza, gdyż mógłby okazać się on niesmaczny.
      
       Wyjście ze szpitala jest procesem długim i skomplikowanym. Celowo użyłem tu słowa proces, gdyż właśnie z tym rzeczownikiem kojarzą mi się wszystkie procedury, które musimy przejść. Listę dokumentów, które musisz mieć podczas wyjścia, opiszę poniżej. Na razie zacznijmy od początku, a początek jest niewinny. Z samego rana, jak co dzień przed godziną ósmą, rozpoczyna się obchód. Ogląda nas nieliczna grupa lekarzy w towarzystwie bardzo licznej grupy stażystów - młodych wilków, aspirujących na bycie lekarzami. Ciekawość tych drugich nie ma granic. Sprawiają wrażenie osób, które z przyjemnością zajrzą w każdy otwór Twego ciała, licząc na to, że odnajdą tam jakąś praktyczną wiedzę. Oj bardzo się mylą. Podczas badania jednemu z doktorów może wpaść do głowy myśl typu: "zdrowyś już, idź do domu" - to właśnie początek naszej drogi, która będzie oznaczała także...

Mały jubileusz ;)

Miło jest mi poinformować, a właściwie pochwalić się tym, że tematem kontuzji kolana zainteresowało się już ponad 2 tysiące osób ! Taka ilość czytelników to dla mnie sukces i mobilizacja do dalszego pomagania wszystkim kontuzjowanym, którzy tego chcą ;)