wtorek, 23 września 2014

jak chodzić z jedną kulą?!

       Zapamiętajcie to raz na zawsze. Oto jedyny prawidłowy sposób chodzenia z jedną kulą
       Trzymamy ją po stronie przeciwnej do kontuzjowanej nogi.

 
To Bardzo istotne. Zadaniem kuli jest częściowe przeniesienie ciężaru ciała z chorej nogi na kulę. Trzymanie kuli po stornie kontuzjowanego kolana zamiast odciążyć staw i ułatwić chodzenie, dodatkowo obciąży tę stronę ciała, którą chcemy oszczędzać. Efekt będzie więc odwrotny do zamierzonego.

sobota, 20 września 2014

Rozwijamy się!

       Z dnia na dzień strona wygląda coraz lepiej :) Mnóstwo nowości, a to dopiero początek! Jeśli chcesz być zawsze na bieżąco i nie wstydzisz się tego zrobić, polub stronę Takiekolano na facebooku - służy do tego specjalne pole, znajdujące się po prawej stronie. Dzięki temu nie przegapisz żadnego nowego posta!

       Nieśmiało wkraczam także na youtube.com z filmikami instruktażowymi, ćwiczeniami itp. Pierwszy z nich znajdziesz gdzieś na lewym pasku tej strony;). Możesz także przejść do mojego kanału z filmami klikając TUTAJ

Przygotuj swój dom na kontuzje kolana!

       Potrzeba jest matką wynalazku, prawda? Podobnie jest podczas kontuzji kolana. Utrudnienia w poruszaniu się zmuszają do wprowadzenia wielu udogodnień w otaczającej nas przestrzeni. Oczywiście niemożliwe jest nagłe przeniesienie naszego mieszkania z szóstego piętra na parter, ale róbmy to, co możemy, a na pewno drobne udogodnienia ułatwią nam życie z kontuzją. Bowiem powrót do pełnej sprawności to ciężki i wolno płynący czas przepełniony frustracją. Cóż... istotnie może nie umknąć Ci, że życie miewa gorzki smak. Dlatego trzeba będzie odpowiednio się przygotować. Zadbać trzeba również nasze bezpieczeństwo. Nie chcemy przecież przez zwykłą nieuwagę doprowadzić do nieszczęśliwych wypadków i ponownej operacji!

Poniżej przedstawiam sposoby na ułatwienie sobie życia podczas kontuzji kolana:

piątek, 19 września 2014

kontuzja mojego kolana, cz. XI - "wyjście ze szpitala po operacji"

       Powrotu ze szpitala do utęsknionego domu nie można porównać z niczym innym. Kto sam był, widział na własne oczy i przeżył na własnej skórze to wie, o czym mówię. Poprzednią część, w której opisywałem pobyt w szpitalu, znajdziesz tutaj. Znana anegdota głosi, że na pobyt w szpitalu trzeba mieć końskie zdrowie. Nie da się ukryć, że w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Potwierdzą to nie tylko osoby po rekonstrukcji wiązadeł kolana, ale wszyscy pacjenci. Nie ma to jak zastąpić szpitalną pryczę własnym łóżkiem, a długich, szarych i ponurych korytarzy widokiem z domowego okna. Choćbyśmy trafili na najmilszy na świecie personel medyczny to i tak nie zastąpi nam on ciepła domowego ogniska, a szpitalne jedzenie... cóż. Pozostawię to bez komentarza, gdyż mógłby okazać się on niesmaczny.
      
       Wyjście ze szpitala jest procesem długim i skomplikowanym. Celowo użyłem tu słowa proces, gdyż właśnie z tym rzeczownikiem kojarzą mi się wszystkie procedury, które musimy przejść. Listę dokumentów, które musisz mieć podczas wyjścia, opiszę poniżej. Na razie zacznijmy od początku, a początek jest niewinny. Z samego rana, jak co dzień przed godziną ósmą, rozpoczyna się obchód. Ogląda nas nieliczna grupa lekarzy w towarzystwie bardzo licznej grupy stażystów - młodych wilków, aspirujących na bycie lekarzami. Ciekawość tych drugich nie ma granic. Sprawiają wrażenie osób, które z przyjemnością zajrzą w każdy otwór Twego ciała, licząc na to, że odnajdą tam jakąś praktyczną wiedzę. Oj bardzo się mylą. Podczas badania jednemu z doktorów może wpaść do głowy myśl typu: "zdrowyś już, idź do domu" - to właśnie początek naszej drogi, która będzie oznaczała także...

Mały jubileusz ;)

Miło jest mi poinformować, a właściwie pochwalić się tym, że tematem kontuzji kolana zainteresowało się już ponad 2 tysiące osób ! Taka ilość czytelników to dla mnie sukces i mobilizacja do dalszego pomagania wszystkim kontuzjowanym, którzy tego chcą ;)

czwartek, 11 września 2014

Test na sprawność wiązadła krzyżowego

Miło jest mi poinformować, że nagrałem krótki filmik. Prosiliście mnie w wiadomościach o pokazanie, jak w domowym zaciszu samemu sprawdzić czy kolano jest stabilne, a tym samym czy wiązadło krzyżowe przednie spełnia swoją funkcję. Miłego oglądania!
       PS to mój pierwszy filmik, więc proszę o wyrozumiałość;)

niedziela, 7 września 2014

kontuzja mojego kolana, cz. X - "pierwsze kroki po operacji kolana"

       Witajcie! W poprzedniej części moich przygód z kolanem (znajdziesz go tutaj) bardzo dokładnie opisałem Wam, jak wygląda operacja kolana oraz cała otoczka szpitalnego życia. Teraz postanowiłem poniekąd kontynuować ten wątek, naciskając jednak szczególny nacisk na to, co dzieje się już po rekonstrukcji ACL, ale jeszcze w budynku szpitala. Będziecie zaskoczeni!

       Jeszcze przez pewien czas po operacji jesteśmy podłączeni do kroplówki, dzięki której nie odczuwamy żadnego bólu. Kroplówka nie utrudnia nam chodzenia, ponieważ i tak nie możemy ani na krok opuścić swojego łóżka. Dzieje się tak za sprawą drenów, które znajdują się wewnątrz naszego opuchniętego do wielkości głowy kolana. Dreny to takie zmyślne urządzonko - z około czterech otworów powstałych w naszym kolanie podczas operacji, wystają rureczki, które odprowadzają krew na zewnątrz, do specjalnych zbiorniczków. Nie możemy więc stanąć na nogach, a nawet opuścić ich w dół - ciągle leżymy. Sprawy fizjologiczne, nie ma uproś, załatwiamy do kaczki. Dopiero dzień po operacji, koło południa, dreny zostają nam wyciągnięte. Pytacie o uczucie towarzyszące wyciąganiu drenów? Cóż, mówiąc dosadnie, najdziwniejsze w moim życiu, a to dlatego, że...