piątek, 19 września 2014

kontuzja mojego kolana, cz. XI - "wyjście ze szpitala po operacji"

       Powrotu ze szpitala do utęsknionego domu nie można porównać z niczym innym. Kto sam był, widział na własne oczy i przeżył na własnej skórze to wie, o czym mówię. Poprzednią część, w której opisywałem pobyt w szpitalu, znajdziesz tutaj. Znana anegdota głosi, że na pobyt w szpitalu trzeba mieć końskie zdrowie. Nie da się ukryć, że w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. Potwierdzą to nie tylko osoby po rekonstrukcji wiązadeł kolana, ale wszyscy pacjenci. Nie ma to jak zastąpić szpitalną pryczę własnym łóżkiem, a długich, szarych i ponurych korytarzy widokiem z domowego okna. Choćbyśmy trafili na najmilszy na świecie personel medyczny to i tak nie zastąpi nam on ciepła domowego ogniska, a szpitalne jedzenie... cóż. Pozostawię to bez komentarza, gdyż mógłby okazać się on niesmaczny.
      
       Wyjście ze szpitala jest procesem długim i skomplikowanym. Celowo użyłem tu słowa proces, gdyż właśnie z tym rzeczownikiem kojarzą mi się wszystkie procedury, które musimy przejść. Listę dokumentów, które musisz mieć podczas wyjścia, opiszę poniżej. Na razie zacznijmy od początku, a początek jest niewinny. Z samego rana, jak co dzień przed godziną ósmą, rozpoczyna się obchód. Ogląda nas nieliczna grupa lekarzy w towarzystwie bardzo licznej grupy stażystów - młodych wilków, aspirujących na bycie lekarzami. Ciekawość tych drugich nie ma granic. Sprawiają wrażenie osób, które z przyjemnością zajrzą w każdy otwór Twego ciała, licząc na to, że odnajdą tam jakąś praktyczną wiedzę. Oj bardzo się mylą. Podczas badania jednemu z doktorów może wpaść do głowy myśl typu: "zdrowyś już, idź do domu" - to właśnie początek naszej drogi, która będzie oznaczała także...
przygotowanie domu na nasz powrót, ale o tym później.
 
       Skupmy się na papierkach, jakie musimy zdobyć od lekarzy i czasie, przez jaki musimy na nie czekać, siedząc na korytarzu. Tak, siedzimy na korytarzu, gdyż w chwili stwierdzenia przez doktora, że dzisiaj wychodzimy, niemal natychmiast wykopują nas z sali i z naszego łóżka, które jest już przygotowywane na przyjście następnego pacjenta. My już jesteśmy spakowani i gotowi do wyjścia. Jednak nie jest na to jeszcze gotowy szpital.

Lista dokumentów, na które musimy poczekać:
- oficjalny wypis ze szpitala,
- dokumentacja z przebiegu operacji, wykonanych badań
- skierowanie na kontrole,
- dopięcie dokumentów potrzebnych na dofinansowanie z NFZ zakupu ortezy stawu kolanowego
- recepty na zakup środków przeciwbólowych
- recepty na zakup igieł i zastrzyków przeciwzakrzepowych

       Niemal każdy z tych dokumentów wypisywany jest w innym miejscu. Czeka więc nas niemała wyprawa, pamiętajmy więc o kulach! Musimy udać się pod któryś z pokoi, zapukać, powiedzieć czego chcemy i czekać. Czekać. Czekać! Dobrze jest uzbroić się w cierpliwość, gdyż lekarze raczej nie rzucają wszystkiego tylko po to żeby wypisać nam receptę. Podobnie sytuacja ma się z pielęgniarkami. Ba, czasem nawet będziemy musieli stać w kolejce... Tym oto sposobem proces wypisywania ze szpitala trwa do godzin popołudniowych, podczas gdy rozpoczął się wczesnym rankiem. Cały dzień w szpitalu, a nie przysługuje nam już ani łóżko, ani sala, ani jedzenie... za którym BYĆ MOŻE w takiej chwili nawet zatęsknimy.

       Zadbajmy o transport do domu. Najlepsza będzie podróż samochodem osobowym, ale broń Boże nie prowadźmy auta! Nie jestem pewien czy jest to wtedy zabronione, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że skoro jesteśmy świeżo po operacji i na środkach przeciwbólowych, cały dzień chodziliśmy za papierami i jesteśmy zmęczeni, to zajmijmy miejsce pasażera, a nie kierowcy.

       Nasz dom/mieszkanie powinno być dostosowane do naszych nowych potrzeb. Piszę o tym tutaj

Pozdrawiam!

      

2 komentarze:

  1. Choć rekonstrukcję ACL miałam 4 lata temu, to doskonale pamiętam powrót do domu... A zwłaszcza "proces" wspinania się do mieszkania na drugim piętrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żebym się licytował, ale ja na trzecim! :D Jest ciężko, a wspinać trzeba było się codziennie bo rehabilitacje, masaże...

      Usuń